Uff...często mam problemy : cały czas robi mi sie pełny ekran, no to musze sobie gdzieś zapisać 'antidotum' :pp
F11, F11, F11!!!! ;]
Hahaha, zrobiłam dziś rysuneki, oto one :

I want you, want you...eat!
Najbardziej podoba mi się tytuł^^
"I want you, want you...EAT!" - czyli " Chcę cię , chcę cię...ZJEŚĆ!"

A to takie z nudów ;pp

To tak samo :
"nuda [...] = coś dobrego"

xDDD


Obrazki for Jula.
Oby była BFF nie zaminiła Ci życia w piekło :*
Haha, na jednej stronie [a właściwie blogu ;] znalazłam pewną baaaardzo ciekawą rzecz ^^
Jest to napój energetyczny - niezwykły napój energetyczny.
Wygląda jak krew, a opakowanie [kroplówka] pogłębia te "podejrzenia".
To zabawka dla żądnych krwi wielbicieli wampirów ;]
Ja kocham wampy, ale nie wiem czy bym to wypiła :d
Jak widać krew (?) ma grupę B ;p
Ale mogą ją (?)  pić wszyskie grupy x.x                 

PS. Ciekawe jak smakuje ten napój ? Może ma smak winogron?


Pikachu.
Haha, coś mnie tchnęło i zachciało mi się o Pokemonach pisać^^
Chyba każdy je zna, no nie?
Ja znam je z seriala^^
Ale wiecie że najpierw Pokemony były na konsolach x.x
Hahah , a ich 'polska' nazwa to Kieszonkowe Potwory.
Ale najbardziej LoffaŚny Pokemon to : Pikachu!!!!
Hahaha, koF go <3
Choć teraz sobie o nim przypomniałam *.*
A teraz krótka historia Pikachu.

A teraz info z Wikipedii :X

Charakterystyka

Pikachu jest żółty z brązowymi paskami na plecach, czarno zakończonymi uszami i czerwonymi policzkami. Do ewoluowania w Raichu potrzeba mu kamienia Gromu. W drugiej i w kolejnych generacjach Pokémon ten ma także swoją wcześniejszą ewolucję - Pichu, który zmienia się w Pikachu, gdy nawiąże silną więź ze swoim trenerem.Gdy zbierze się kilka Pikachu, mogą spowodować burzę z piorunami.



Pochodzenie nazwy
Nazwa Pikachu jest prawdopodobnie złożeniem słowa pika (po japońsku błysk) i słowa chu, które jest onomatopeją pochodzącą z języka japońskiego, mającą oddawać dźwięki wydawane przez mysz. Co ciekawe, w Ameryce Północnej występują stworzenia o angielskiej nazwie pika (pol. szczekuszka), jest jednak inaczej wymawiane (IPA: /pɪka/, w przeciwieństwie /pika/ w Pikachu), i nie ma w związku z tym żadnych powiązań między tymi dwoma stworzeniami.



W grach wideo
Wersja Yellow [żółty] była specjalnie stworzona, aby gracz mógł wczuć się w rolę Asha Ketchuma, i dlatego na początku gracz otrzymuje właśnie Pikachu, ale nie może go złapać jako dzikiego Pokémona. W wersjach Green [zielony] , Red [ czerwony]  i Blue [ niebieski]  można go złapać w Elektrowni (Power Plant), w mieście Wertania oraz w Lesie Wertańskim. W wersjach Gold i Silver Pikachu występuje na drodze numer 2, a w wersji Crystal można go dodatkowo wygrać w Game Corner w Prizmanii.


To wszystko jest stąd [KLICK] - jak by co x.x
A teraz dam foty ewolucji Pika ;]
Pichu - czyli malutki Pikachu ^^


Pikachu - starszy ;]



Raichu - i już koniec ewolucji :D

Haha, szczerze - Pokemony mnie nie bawią - ale nie widziałam co napisać ^^
Ale i tak Pikachu koff ^^
Gimnastyka Artystyczna.
Powracam z tzw. gimnastyki artystycznej.
Nawet to lubię, ale mnie to denerwuje^^
Mało osób wie : co to. No to ja Wam zaraz wytłumacze ocb ^^
Chodzi mniej, więcej o to żeby wziąść w rękę kawałek sznurka i zacząć ja machać - proste? Proste. Okk, a teraz powiem jak my to robimy. My , bo trenują (?) to też moje kol xdd
A więc zamiast sznurka weź specjalną wstążkę [albo zwykłą], a potem wymachuj ją. Cała filozofia *.*

Skelanimals.
Słyszeliście o Skelanimals? Nie? OMG, na jakim ty świecie żyjesz?
To przesłodkie (?) maskotki dla osób o silnych nerwach xDDD
Dlaczego?? Gdyż są to martwe zwierzątka.
Na oficjalnej stronie [http://skelanimals.com/] można przeczytać informacje o zwierzakach,a nawet przeczytac hisorię i obejrzeć historyjkę zgonu x.x
Gwiazdy też kochają te śliczne maskoteczki (x.x) np. AnnaLynne McCord ;]
Pokazała się w spodniach od Animalsów na [jakiejś tam] Gali ;]
W tej serii można kupić min. bluzki, torebki, łańcuszki, maskotki i inne xdd Na czatując na nie, nie długo coś tam dostane :pp


Nie no powaga!
Jestem totalnie zadurzona w Damonie > ohh!
KCD :**
A oto fota mojego ukochanego ^^

OMB, jestem wstrząśnięta! Weszłam na jakiś blog o Sd, popatrzyłam - weszłam w jeden link, no i tu czytam :

"Przeczytajcie tą historię, historię biednej istoty, która w nas ludziach pokładała całe swoje zaufanie, która poza nami ludźmi świata nie widziała, .... a która z rąk „człowieka” dokonała żywota w męczarniach...

Otóż istota ta Ozzy, cudowny golden retriever, stracił Państwa w niewyjaśnionych okolicznościach...
Jego dobre serce wyczuło inną dobrą duszę w ludzkiej postaci, Zuzię, w trakcie spaceru Zuzi z psami, Ozzy podszedł do Niej spojrzał i ... Ta Osoba o Wielkim Sercu nie miała sumienia zostawić Go na ulicy...
Wzięła Go ze sobą...
Fakt iż sam posiada dwa psy nie pozwolił Jej na to, żeby posiadała trzeciego...
Zaczęła mu szukać dobrego domu, w którym Pies znajdzie swoje miejsce na Ziemii, w którym pozostanie do końca życia, w którym będzie tym kochanym, wspaniałym Przyjacielem człowieka...
Dzięki zaangażowaniu kilku osób, między innymi Ani wydawało się, że Ozzy złapał Pana Boga za nogi...
Po ogłoszeniu w prasie, zgłosiła się niejaka Aga, osoba bardzo przekonywująca, bardzo miła, warunki, które miała zapewnić Ozziemu sprawiały iż każdy czuł, że Pies trafił na swego człowieka...
Ozzy, pies z zapaleniem jąder, ale w bardzo dobrym stanie, z zawsze uśmiechniętym pyskiem i zawsze rozmachaną łapką , z ranami po poparzeniach, był według Agi tym wymarzonym jedynym Przyjacielem, tym bardziej, że pół roku wcześniej odszedł ich inny goldek...
Nasz czworonożny Przyjaciel został przekazany w Jej ręce...
Miał trafić do domu z ogrodem rodziców Agi, wszyscy cieszyli się jak szaleni, kolejne psie życie uratowane...

Ale...

Ale... Już jeden dzień po przyjęciu Ozziego przez Agę nastąpiła cisza, niepokojąca cisza...
Brak jakiegokolwiek kontaktu z tą dziewczyną, brak jakichkolwiek wieści o Ozzim...
Wszystkich to bardzo zaniepokoiło, nie tak miało być... W piątek dwa dni po przekazaniu Ozziego miał On trafić do rodziców Agi, miała zostać podpisana umowa adopcyjna, miał być cały czas utrzymywany kontakt...
A tu nic, tu przeraźliwa cisza... I
Gdy na jednym z forum internetowych ostrzeżono Agę, że ktoś się do niej wybiera z wizytą, dziewczyna wysłała sms-a: PIES ZDECHŁ.
Stało się to niby nagle, w ciągu niecałej godziny pochowała psa...
Nikt w to nie wierzył... Nie wiedzieliśmy co o tym sądzić, ale każdy miał nadzieję, że dziewczynie coś pomieszało się w głowie...
W/w Aga zaoferowała się z pokazaniem miejsca pochówku Psa...
W końcu ludzie zaniepokojeniu losem Psiaka konspiracyjnie pojawili się w miejscu, gdzie Pies miał przebywać...
Otworzył im ojciec dziewczyny, tłumacząc, że Aga jest osobą dorosłą i sama odpowiada za to co robi....
Było już późno, dobrzy ludzie, którzy z daleka przybyli sprawdzić co się dzieje z Ozzim musieli wracać do siebie...
Rano ponownie zadzwonili do Agi...
Odebrała, po długich namowach umówiła się z Nimi i pojechała...
Wskazała miejsce pochówku, każdy jeszcze wierzył, że to nieprawda...
Ale jednak po odkopaniu okazało się, że rzeczywiście Ozzy NIE ŻYJE... Aga niewzruszonym tonem powiedziała, ze nie dała Psu antybiotyku...
Jednak jak wytłumaczyć to, że wszędzie było pełno krwi????
Aga odeszła w dal... nic jej nie obchodziło...
Dzielny Krzysztof i Magda zrobili zdjęcia, wzięli doczesne ciało Ozziego i zawieźli Go na sekcję do AR we Wrocławiu...
Na wyniki czekaliśmy do dziś...
I stało się, wyniki dotarły: Ozzy został z premedytacją zabity, został zabity wskutek uderzeń tępym narzędziem, miał złamane większość kości, ale miał też wolę życia...
Wiadomo, że zanim odszedł cierpiał kilka godzin, wielce prawdopodobne jest, że został zakopany jeszcze za żywota ....
Najgorsze jest to, że weterynarz już w sobotę stwierdził, że Pies nie żyje od około 3 dni, czyli od środy...
Od dnia, w którym trafił do Agi... Wniosek nasuwa się sam...
Ozzy, Pies, który szukał przyjaciela przez wielkie P, który nam ufał został z premedytacją zabrany tylko po to, żeby Go zakatować...
Nie wiadomo czy działała sama, raczej ciężko w to uwierzyć, być może w sprawę zaangażowane były także inne osoby...
A raczej na pewno... Jak drobna dziewczyna wykopałaby grób w miejscu leżącym ugorem, jak przeniosłaby do niego Ozziego????"


O Boże, ni no normalnike się popłakałam [*]
Jeśli chcecie więcej poczytać o Ozzym wejdźcie na : http://pies-ozzy.blog.onet.pl/
Możecie tam róznież zobaczyć zdjęcia - jednak ja nie mam tyle narwów żeby je zobaczyć, a do tego zapisać na dysku i wkelić na blog :(
Boże, co ci ludzie wyprawiają?!
Tym bardziej jestem sutna, gdyż sama mam psa (labradora - czyli bliskiego kuzyna goldenów) i niewyobrażam sobie żeby mój pies wyglądał tak :( (muszę się przyznać - zerknęłam na 2 zdjęcia, ale od razu zamknęłam, gdy się ładowały :(
Chciałabym się kulturalnie przywitać ^^
Więc moje oryginalne (?) imię brzmi Laurka - chyba już to zauważyłeś/aś :D
Ale warto naspisać ^^
Mam parenaście lat ;d
Wykwalifikowany lodożerca ^.^
Co mam wam jeszcze  napisać???
Ohh, oto moje kapciunie *.*

About

Masz co do mnie? Napisz mi to na e-mail : sweet-cherry-coke@wp.pl ;p